Polecamy: Teraz tu jest nasz dom / Barbara Gawryluk, il. Maciej Szymanowicz, Wyd. I, Łódź, Wydawnictwo Literatura, 2016, ISBN 978-83-7672-442-3

Polecamy: Teraz tu jest nasz dom / Barbara Gawryluk, il. Maciej Szymanowicz, Wyd. I, Łódź, Wydawnictwo Literatura, 2016, ISBN 978-83-7672-442-3

Książka „Teraz tu jest nasz dom” Barbary Gawryluk z pięknymi ilustracjami Macieja Szymanowicza to wartościowa i niestety wciąż aktualna pozycja ze znakomitej serii Wydawnictwa Literatura „Wojny dorosłych – historie dzieci”. Seria jest przeznaczona dla dzieci od 7 roku życia.

Książka przedstawia losy polsko-ukraińskiej rodziny z trójką dzieci, która zmuszona jest do opuszczenia Ukrainy kiedy to wojska rosyjskie wkraczają do Doniecka. Tata Romka jest Polakiem urodzonym i wychowanym w Ukrainie, a mama Ukrainką; oboje studiowali w Polsce. Rodzina Baranieckich ucieka do Polski, udaje się do obozu przejściowego dla uchodźców w Rybakach na Mazurach. Tam rodzina, oprócz taty, uczy się polskiego, żeby dzieci mogły iść do szkoły, a rodzice do pracy. Następnie osiedlają się na stałe w miasteczku na południu Polski dzięki pomocy fundacji Anny Dymnej. Kiedy wydawałoby się, że po spełnieniu marzenia o mieszkaniu, życie będzie w pełni szczęśliwe, pojawiają się trudności z asymilacją dzieci. Koledzy ze szkoły dokuczają a młodszy brat Mikołaj całkiem zamyka się w sobie. Narratorem jest Romek, chłopiec najstarszy z rodzeństwa, chodzący do 3 klasy. Jest to autentyczna historia jednej z ukraińskich rodzin. Autorka nieznacznie zmieniła ich losy oraz nadała bohaterom inne imiona.

Teraz tu jest nasz dom

To wszystko wydarzyło się i wydarza nadal na naszych oczach. Ludzie uciekają z terytoriów ogarniętych wojną w obawie o swoje bezpieczeństwo i życie. Spadają bomby, wojsko rosyjskie strzela do cywilów, płoną budynki, rakiety trafiają w szkoły, przedszkola, szpitale i bloki mieszkalne, a niektórzy chcący pozostać w Ukrainie chowają się w piwnicach, schronach, peronach metra. Książka uczy otwartości i tolerancji. W posłowiu Barbara Gawryluk zwraca się wprost do młodych czytelników zachęcając ich do akceptacji i wyrozumiałości. „Rodzina Baranowskich” przecież może również już wkrótce zamieszkać w ich miejscowościach.
Swoją recenzję zakończę słowami autorki: „To wszystko spotkało naszych najbliższych ukraińskich sąsiadów. Teraz tu, u nas, w Polsce, jest ich dom”.

Przeczytała i poleca
Milena Godlewska
Wydział Opracowania Zbiorów Zwartych i Specjalnych