Antoni Bolesław Dobrowolski – między geofizyką a pedagogiką | transkrypcja

Dzień dobry,

przed nami kolejny odcinek podcastu o zapomnianych i niezapomnianych pedagogach. Nazywam się Anna Całka, jestem bibliotekarką i miłośniczką odkrywania biografii. Zapraszam do  opowieści, która z jednej strony przeniesie nas do krainy wiecznego lodu i śniegu, a z drugiej, mam nadzieję, odsłoni rąbek tajemnicy życia słynnego pedagoga.

O jego dzieciństwie nie mamy wielu informacji. Chociaż napisał czterystastronnicową autobiografię, to swojemu dzieciństwu poświęcił tylko jedną stronę. Taki też był w życiu, wszystko stawiał na naukę, zapominając o swojej osobie.

Antoni Bolesław Dobrowolski urodził się 6 czerwca 1872 roku  w Dworszowicach Kościelnych koło Radomska. Przyszedł na świat w niezamożnej rodzinie. Po ukończeniu szkoły wiejskiej uczył się sam by zdać egzamin do drugiej klasy gimnazjalnej w wymarzonej Warszawie. Na początku korzystał ze wsparcia, które zapewniał mu studiujący już na Uniwersytecie starszy brat, potem, przez 5 lat, aż do ukończenia gimnazjum utrzymywał się sam. Pracował przede wszystkim jako korepetytor.

Uczęszczanie do piątego gimnazjum warszawskiego i konieczność zarabiania na siebie niewątpliwie wiązały się z dużym trudem. Antoni odnalazł jednak i pozytywny wymiar życia, dzięki pracy w kółkach i służbie idei. Kółka były popularną wtedy formą konspiracyjnego ruchu młodzieży. Istniejąca w zaborze rosyjskim sieć kółek miała na celu stwarzanie warunków do zdobywania głębszego wykształcenia oraz przygotowania się do działalności społecznej i politycznej. Niezwykle istotne było opracowanie planu samokształcenia, stworzenia przewodnika dla samouków a nawet próba zorganizowania strajku szkolnego. Praca w kółkach była dla Antoniego Dobrowolskiego prawdziwą szkołą życia. Jej owocem było przyjęcie na tym etapie życia kultu nauki, u niego nauki przez duże N.

Praca konspiracyjna w kółkach wiązała się także z ryzykiem aresztowania. W pół roku po zdaniu matury spotkało to także naszego bohatera. Uwięziony najpierw w Cytadeli Warszawskiej, następnie na Pawiaku został przewieziony do Petersburga. Prawie trzyletni okres pobytu w więzieniu nie złamał go. Przeciwnie wykorzystał ten czas na samorozwój, czytanie, uczenie się. Co prawda miał dostęp do niewielu książek, ale prosił rodzinę o przekazywanie książek i skryptów.

Czas zamknięcia w więzieniu był też dla Dobrowolskiego szkołą samotności, lecz nie tej która wykańcza, tylko tej która uczy bycia z samym sobą. W więzieniu, jak wspominał zastanawiał się nad „zagadkami życia” i „zagadkami wszechrzeczy”, nad filozofią egzystencji.

Przeniesienie Dobrowolskiego na dwuletnie zesłanie do Tyflisu na Kaukazie wiązało się z pogorszeniem warunków życia, niemożnością dotarcia do świata kultury i nauki, przymusem służby wojskowej. Powstał więc pomysł, by uciec. I ta ucieczka się udała. Dobrowolski, nie bez trudnych przygód, dotarł do Zurychu. Tam spotkał wielu rodaków, a wśród nich przyjaciół z dawnych kółek konspiracyjnych. Od razu przystąpił do studiowania nauk przyrodniczych. Oprócz studiów zoologicznych interesowały go studia filozoficzne.

W pewnym momencie przeniósł się do Belgii. Tam kontynuował swoje studia zoologiczne, jednak nie dawało mu to wystarczającej satysfakcji. W autobiografii przyznał, że doświadczał głębokiego kryzysu światopoglądowego. Zadając sobie pytanie o cel życia, odpowiedzi nie znalazł ani w filozofii, ani w religii. Odkrył go dla siebie w nauce, nauce jak najbardziej ścisłej. Od tej chwili swoją uwagę przekierował na nauki fizyczne, a szczegółowo zajął się geofizyką, czyli fizyką ziemi. Właśnie w tej dziedzinie odnalazł „właściwą karierę naukową”. W latach 1897-99 odbył niezwykłą wyprawę na Antarktydę. Jak sam zapisał niejako przez przypadek dostał się do międzynarodowej załogi Roalda Amundsena. Wykonywał nie tylko obowiązki marynarza, lecz przede wszystkim prowadził swoje badania.

Prowadził badania nad chmurami, nad lodem we wszelkiej postaci, nad zjawiskiem „halo” oraz nad ruchem powietrza i wody po nierównościach gruntu. Dobrowolski był twórcą specjalnej dziedziny wiedzy –  kriologii, która zajmuje się badaniem fizycznych, chemicznych i mineralogicznych właściwości lodu występującego w zlodzeniach w warstwie ogólnie zwanej kriosferą.  Wraz z innymi uczestnikami wyprawy odbył pierwsze, trzynastomiesięczne zimowanie na Antarktydzie.

Podróż do bieguna i liczne podróże po Europie były dla niego niezwykle cennym doświadczeniem – poznał wartościowych ludzi, przeprowadził wiele badań, zdobył wiedzę i nabył doświadczenia.

W 1907 roku na skutek amnestii ogłoszonej przez cara Mikołaj II Antonii Dobrowolski powrócił do kraju. Tu rozpoczął pracę nauczycielską. Uważał, że poprzez wychowanie można zaszczepić młodzieży prawdę o życiu.

Jak zapisał w swoim  życiorysie: „Zabrałem się więc  do pedagogiki praktycznej, do nauki wychowania oraz do pedagogiki teoretycznej, do nauki o wychowaniu, starając się, o ile mnie stać było na to, posunąć do przodu obie dyscypliny. Zacząłem czytać, patrzeć uważnie na to, co działo się w mych klasach, i myśleć”.

Równolegle zajmował się pracą naukową.

W 1914 roku, tuż przed pierwszą wojną światową, wydano jego monografię popularnonaukową pt.: „Wyprawy polarne”. Określono ją: „pierwszą próbą syntezy historycznej z perspektywą dziejową i podkreśleniem historycznych warunków wypraw polarnych”. Tą książką Dobrowolski przyciągnął uwagę zagranicznych środowisk naukowych. W efekcie otrzymał trzyletnie stypendium w Szwecji. W tym czasie nie zajmował się nauczaniem, ale po powrocie do kraju powrócił do zaangażowania w oświatę i został mianowany naczelnikiem Wydziału Programowego w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Był zwolennikiem zasadniczej reformy systemu edukacji: opracowywał projekty i ogłaszał prace, przede wszystkim o potrzebie reformy szkoły średniej. Jego pomysły nie spotkały się z przychylną oceną, więc od 1922 roku przestał pracować w ministerstwie.

W 1923 roku ukazało się jego kluczowe dzieło: „Historia naturalna lodu”. Sukces tej książki sprawił, że Dobrowolski został powołany na stanowisko wicedyrektora Państwowego Instytutu Meteorologicznego. W końcu stanął na jego czele jako dyrektor. Funkcję tę pełnił do 1929 roku, kiedy to zły stan zdrowia zmusił go do przejścia na emeryturę. Miał wtedy 57 lat i chociaż został wiceprezesem Międzynarodowej Komisji Śniegu i Lodu, to jednak żywo zajmował się sprawami pedagogiki i oświaty. Antoni Dobrowolski ogłosił drukiem prace:  „Minimum oświaty szkolnej”, „Niedostateczność dzisiejszej szkoły powszechnej”, „Zagadnienie szkoły powszechnej jako zasadnicze zagadnienie naszej cywilizacji”, „Ogólna charakterystyka nauk pedagogicznych”.

Jako emeryt Dobrowolski związał się z Wolną Wszechnicą Polską, a po II wojnie światowej kierował Katedrą Pedagogiki Uniwersytetu Warszawskiego.

Jakim był profesorem? Wspomnienia o tym pozostawił jeden z jego uczniów – Ignacy Szaniawski: „nie mówił gładko, nie wykładał łatwo i płynnie. Nie było w jego pracy dydaktycznej pustosłowia pedagogicznego ani gładko toczących się okrągłych zwrotów i okresów. Szamotał się nieraz z myślą. Argumentował z pasją i uporem. Unaoczniał i ożywiał argumentację przykładami wysoce pouczającymi. Zmuszał słuchaczy do współmyślenia.”

Dobrowolski nie tylko wymagał od siebie bardzo dużo, lecz także wysoko stawiał poprzeczkę swoim studentom. Wykłady prowadził w sposób twórczy, wymagający, niepowtarzalny, zmuszający do podjęcia samodzielnego wysiłku.

Niestety jego podstawowe idee dotyczące ogólnego wykształcenia inteligencji oraz utworzenia instytutów wyższej kultury umysłowej, nie doczekały się realizacji.

Antoni Bolesław Dobrowolski zmarł 27 kwietnia 1954 roku w Warszawie.

Chyba najważniejszą książką poświęconą życiu i dziełu Dobrowolskiego jest pozycja autorstwa Stanisława Michalskiego pt. „ Antoni Bolesław Dobrowolski prekursor nowoczesnej edukacji”.

Skupmy się przez chwilę na tym jak przedstawiał się stosunek Dobrowolskiego do podstawowych zagadnień pedagogicznych.

W rozprawie  „Ogólna charakterystyka nauk pedagogicznych” Dobrowolski dokonał podziału wszystkich nauk na – czyste i praktyczne. Pedagogikę zaliczył do nauk praktycznych, ponadto wyróżnił dwie pedagogiki – pedagogikę praktyczną i teoretyczną. Pierwszą nazwał nauką o wychowaniu, drugą – teorią wychowania.

W dziedzinie podstawowych pojęć pedagogicznych Dobrowolski następująco zdefiniował wychowanie. Wychowanie jest to „pomoc istocie ludzkiej niedojrzałej (dzieciom i młodzieży do pewnego wieku) z opieką ciągłą i codzienną, pośrednią i bezpośrednią – w nabywaniu dyspozycji do czynności życiowych dojrzałego człowieka, czyli wychowanie jest to nauczanie, w dostatecznie szerokim znaczeniu tego słowa, a jednocześnie z dodatkiem: „z odnośną opieką codzienną”. Z tej definicji możemy wywnioskować, że według Dobrowolskiego wychowanie dotyczy tylko dzieci i młodzieży do pewnego wieku i niewątpliwie jest to kwestia sporna, której tu nie będziemy podejmować. Warto zauważyć, że dla autora tej definicji wychowanie i nauczanie to pojęcia tożsame. Skąd takie podejście? Dobrowolski był orędownikiem idei, która zakładała, że fundamentalnym pojęciem wychowawczym jest „uczenie się” a nie „nauczanie”. Jak to ujął Wincenty Okoń: „ Dobrowolski uważał, iż właściwa „edukacja” sprowadza się do udzielania pomocy w nabywaniu dyspozycji do przyszłych czynności życiowych, a więc nabywaniu wiedzy i zdolności poprzez odpowiedni „trening” fizyczny, umysłowy, estetyczny, obyczajowy, moralny, ideowy. Ponieważ zaś nabywanie dyspozycji jest uczeniem się, dlatego wszelką edukację utożsamiał z uczeniem, to jest pomocą w uczeniu się, okazywaną stale i systematycznie.”

Spośród odwiecznych idei: prawdy, dobra i piękna, Dobrowolski w swoim światopoglądzie za najważniejsze uznał idee prawdy i piękna. Był bardzo stanowczy w swoich przekonaniach, odznaczał się wolą służenia idei.

Antoni Dobrowolski na tle współczesnych mu systemów dydaktycznych takich jak szkoła pracy, szkoła aktywna, szkoła twórcza – jest uznawany za twórcę szkoły intelektu.  Podstawowe założenie jego dydaktyki brzmiało: „zasadniczo, normalnie człowiek powinien uczyć się sam. Uczenie winno być samouctwem”. Ta konieczność, a może lepiej powiedzieć ten obowiązek samokształcenia Dobrowolski przypisywał nie tylko uczniom i studentom, lecz także wszystkim osobom dorosłym. Jego zdaniem wykształcenie ogólne i zawodowe człowiek powinien zdobywać przez całe swoje życie. Dzięki temu można realizować najwyższy ideał życia – poprzez ustawiczne zbliżanie się do nauki i sztuki, poprzez ciągłe obcowanie z nimi.

Za „ostateczny cel” swojego życia uważał zdobycie należytej postawy wobec wszechświata i wobec życia. Miała to być postawa odpowiedzialna pod względem naukowym i możliwa do przyjęcia przez wszystkich.

Za swoje liczne zasługi dla nauki Dobrowolski został uhonorowany nadaniem jego imienia dwóm lodowcom: Lodowiec Dobrowolskiego na Spitsbergenie i Lodowiec Dobrowolskiego na Wyspie Króla Jerzego. W dniu 19 września 2007 Narodowy Bank Polski wprowadził do obiegu monety kolekcjonerskie, przedstawiające Antoniego B. Dobrowolskiego i Henryka Arctowskiego, o nominale: 10 zł i 2 zł.

Mam nadzieję, że z tej krótkiej opowieści wyłoniła się sylwetka dociekliwego i wytrwałego naukowca, znawcy chmur, lodu i śniegu oraz człowieka głęboko zainteresowanego oświatą i oddanego ideom pedagogicznym. Antoni Dobrowolski wydaje się być niedoścignionym przykładem osoby, która łączyła w swoim życiu teorię i praktykę. Odznaczał się wybitną inteligencją, pracowitością i wytrwałością. Warto pamiętać o tej niezwykłej osobie.

Do usłyszenia w kolejnym odcinku.

Polityka cookies i prywatności

Strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celu niezbędnym do prawidłowego działania serwisu, dostosowania strony do indywidualnych preferencji użytkownika oraz statystyk. Wyłączenie zapisywania plików cookies jest możliwe w ustawieniach każdej przeglądarki internetowej, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje. Jeżeli nie wyrażasz zgody na zapisywanie informacji w plikach cookies należy opuścić stronę.

Zaznacz cookies, które akceptujesz:
Powrót