Kamila Poznańska | Bibliowywiad na Gocławskiej – transkrypcja

Zapraszamy do wysłuchania podcastu Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej im. Komisji Edukacji Narodowej w Warszawie.

Kasia:  Cześć, dzień dobry. Z tej strony Kasia Gołubiew. Witam Was po dwumiesięcznej przerwie w nagrywaniu podcastu Bibliowywiad  na Gocławskiej.

 Tak się akurat złożyło, że musiałam zrobić taką przerwę, ale wracam do Was z nowymi pomysłami, z nowymi fantastycznymi gościniami i gośćmi. I zaczynamy od rozmowy z fantastyczną osobą, słuchajcie, bo przede mną siedzi Kamila Poznańska. Jeżeli nie mówi Wam jeszcze nic jej nazwisko, to ja tylko tak krótko zapowiem, że Kamila pracuje w Czytelni Słów i Dźwięków Elektra. Jest to instytucja działająca pod auspicjami Mazowieckiego Instytutu Kultury. Z Kamilą poznałyśmy się, przypomnij Kamila, to był październik, prawda?

Kamila: Tak, w zeszłym roku w październiku.

Kasia: Tak, na spotkaniu sieci nauczycieli, bibliotekarzy, inspiracje są wśród nas, której jestem koordynatorką. Miałyśmy spotkanie w Elektrze. Naprawdę to było znakomite spotkanie. Elektra jest świetnym miejscem i po tych miesiącach paru postanowiłam Kamilę tutaj zaprosić do naszej przestrzeni bibliotecznej, żeby o tym miejscu i o pracy w Elektrze porozmawiać. Ale nie tylko. Cześć Kamila.

Kamila: Dzień dobry, witam.

Kasia:  Powiedz mi, co wyróżnia Twoje miejsce pracy na mapie edukacyjno-kulturalnej Warszawy? Co Was charakteryzuje,  co Was wyróżnia? Bo jesteście taką specyficzną instytucją, powiedziałabym.

Kamila: Jesteśmy, powiedziałabym, specyficznym działem, bo elektra nie jest sama w sobie instytucją.

Kasia: Nie jest instytucją.

Kamila: My jesteśmy Mazowieckim Instytucie Kultury, jesteśmy jednym z działów, no ale akurat takim, który zaprasza do swoich wnętrz i dzieli się różnymi zbiorami, które tam mamy. Myślę, że wyróżnia nas przede wszystkim przesympatyczna i ciepła atmosfera, nad którą bardzo dbamy.

Kasia: A to prawda.

Kamila: O którą bardzo dbamy i bardzo się staramy, żeby wszystkim, którzy do nas przychodzą było po prostu u nas dobrze. Wyróżnia nas myślę też wystrój tego miejsca, bo to jest jednak, była kiedyś biblioteka, więc czuć jeszcze starą bibliotekę. Jest drewno, są meble z poprzedniego wieku, bo z XX wieku, więc dbamy też o tą przestrzeń, żeby ona była bardzo przyjazna i żeby była bardzo ładna. No i jeszcze pewnie to, co istotne, wyróżniają nas zbiory i to, co proponujemy osobom, które do nas przychodzą, a proponujemy im na przykład możliwość słuchania płyt winylowych. I myślę, że w Warszawie nie znajdziemy drugiego takiego miejsca, gdzie można przyjść, z bardzo bogatego zasobu wyszukać płytę. To są płyty i polskojęzyczne i płyty zagraniczne, więc można taką płytę znaleźć. Są stanowiska odsłuchowe z gramofonami. Rozsiąść się, poczęstować darmową kawą i oddać się słuchaniu płyt. Więc to jest jedna z możliwości fantastycznych i to, co nas wyróżnia. Oczywiście nie byłoby czytelni słów i dźwięków, gdyby oprócz dźwięków nie było też słów, czyli książek.

Kasia w tle: Dokładnie

Kamila: I u nas oczywiście też można je znaleźć. Jest trochę książek ze starego księgozbioru właśnie bibliotecznego, który kiedyś w Mazowieckim Instytucie Kultury był. Zostawiliśmy sobie takie perełki.

Kasia: I czego dotyczą na przykład te perełki?

Kamila: Na przykład dotyczą kultury Mazowsza i Warszawy.

Kasia: Czyli varsaviana.

Kamila: Tak, varsaviana i u nas rzeczywiście dużo tych książek starych można znaleźć. Oczywiście dokupujemy też nowe i o Warszawie nowe wydawnictwa też są, ale z tego co zauważyłam, to jednak większość osób z tych starszych wydawnictw korzysta i szuka.

Kasia: A jak myślisz, z czego to wynika?

Kamila: Ja zauważyłam, wiesz co, powiem Ci szczerze, że nie wiem, ale wydaje mi się, że są to osoby, które piszą jakieś prace o Warszawie, Więc potrzebują takiej Warszawy od bardzo dawna do dnia dzisiejszego.

Kasia: Tak jak wspomniałaś, to są perełki, może nawet trudno dostępne, a u Was można je przeczytać na miejscu, bo rozumiem, że nie wypożyczacie do domu.

 Kamila: Nie, to jest czytelnia, więc rzeczywiście nie wypożyczamy, ale stwarzamy takie warunki, że można u nas spokojnie sobie usiąść i skorzystać z tych książek. Oczywiście mamy też książki bardziej współczesne i dotykające współczesnych problemów. Mamy sporo książek na przykład o ekologii i o tym, jak te zmiany klimatyczne wpływają. Mamy też bardzo bogaty dział komiksów, bo też wychodzimy z założenia, że czytelnia jest takim miejscem, gdzie może wpada się na chwilę między jednymi zajęciami, a drugimi albo jakimiś zajętościami, więc komiks jest taką formą, tak bardzo dostępny na chwilę, bo można rzeczywiście przeczytać całą książkę, czy też obejrzeć, bo niektóre komiksy nie zawierają słów, są powieściami obrazkowymi, więc można całą książkę przyswoić przez chwilę będąc u nas. Więc myślę, że to są te rzeczy, które nas wyróżniają, czyli atmosfera, wystrój, no i zbiory i przede wszystkim te płyty, których myślę nigdzie indziej nie znajdziecie.

Kasia: To tak jakbyś miała porównać księgozbiór, zbiory. Czego gromadzicie więcej, płyt czy książek?

Kamila [śmiech]: Na dzień dzisiejszy wydaje mi się, że gromadzimy więcej płyt, ale to dlatego, że one są gabarytowo łatwiej, znaczy mniej przestrzeni zajmują. Więc na takiej samej przestrzeni możemy zmieścić o wiele więcej płyt niż książek. Rzeczywiście Elektra nie jest zbyt duża, więc nasz księgozbiór powiększa się każdego roku, ale powiem nieznacznie, właśnie z tego powodu, że my nie mamy tam bardzo dużo miejsca, więc żeby dokupować coraz nowe książki, musielibyśmy się pozbywać innych książek, żeby było miejsce. Więc myślę, nie mam pewności, ale tak obstawiam, że więcej mamy płyt.

Kasia: To jest powód, żeby Was odwiedzić kolejny raz, bo jak byłam te dwa razy, to prawdę powiedziawszy zauważyłam książki, ten księgozbiór podręczny. Natomiast płyty też na pewno nam pokazywałaś, ale tak nie skojarzyłam, żeby było ich tak dużo, więc chętnie Was odwiedzę i zobaczę to na własne oczy, jak to wygląda, rozumiesz, obrazowo, żeby porównać.

 Kamila: Zapraszam. Te płyty są tak ułożone, że można po pierwsze nie zauważyć, po drugie można pomyśleć, że może to są też książki, bo to w takich samych jakby regałach jak książki. No może też z racji tego, że bliższe są Ci chyba książki z racji wykonywanej pracy, to może bardziej skupiłaś się na nich u nas niż na płytach.

Kasia: Z racji wykonywanej pracy jak najbardziej bliższe mi są książki, natomiast muzyka to jest moją taką przestrzenią, w której czuję się też bardzo, bardzo dobrze, ale tylko jako aktywna słuchaczka, nic poza tym.

 Kamila: To tym bardziej zapraszam jeszcze raz do nas, jeżeli chodzi o płyty i o wyjątkowość tego miejsca, Czytelni Słów i Dźwięków Elektra, to powiem jeszcze, że oprócz tego, że gromadzimy płyty i udostępniamy płyty, to wydajemy też płyty.

Kasia: Właśnie, wspominałaś o tym na spotkaniu i dziękuję, że o tym mówisz teraz.

Kamila: Czytelnia rzeczywiście też ma w swoim dorobku już kilkanaście tytułów. Tutaj zachęcam, żeby do nas przyjść i porozmawiać z Alkiem, z kierownikiem czytelni, który wie o tym wszystko i o płytach winylowych i on się zajmuje wydawnictwami właśnie winylowymi.

Kasia: Szanowni Państwo, to może następne spotkanie, może nie w tym roku, ale w następnym roku szkolnym to będzie spotkanie właśnie z kierownikiem?

 Kamila: Tak, z Aleksandarem Cierliciem. Bardzo polecam, bo ma niesłychanie obszerną wiedzę na temat właśnie wydawnictw winylowych. I myślę, że to będzie bardzo ciekawa opowieść. Ja właśnie mogę wspomnieć tylko tyle, że takie wydawnictwa popełniamy. Są to bardzo różne gatunki muzyczne. To nie jest tak, że trzymamy się jakiegoś jednego gatunku, więc u nas możecie Państwo znaleźć i pop, i soul, i rap, i punk rock. Mamy na przykład płytę z wierszami Marii Konopnickiej w punkowym wydaniu, ale też mamy właśnie do obrazów Jerzego Nowosielskiego, mamy utwory skomponowane.

 Kasia: A kto komponował?

Kamila: Igorilla.

Kasia: Ok. Raper?

Kamila: Tak tak tak. I to jest właśnie płyta, którą wydaliśmy.  Więc też zachęcamy. Dodam jeszcze, że jak wszystko u nas w elektrze, te płyty są przepiękne wizualnie, są bardzo dopracowane, są prześliczne. I oprócz tego, że cudownie się ich słucha, to jeszcze fantastycznie się na nie patrzy.

Kasia: To prawda. A jak prowadzicie statystykę swoich czytelników, użytkowników, gości, którzy Was odwiedzają? Możesz powiedzieć, ilu macie użytkowników takich stałych w ciągu roku?

Kamila: Znaczy gromadzimy oczywiście, ja powiem Państwu szczerze, że nie mam tych danych tak w głowie.

Kasia: Twój kierownik ma.

Kamila: Tak, zdecydowanie.

Kasia: To jest kolejny powód, żeby go zaprosić.

Kamila: Oczywiście, że prowadzimy takie statystyki i z wydarzeń, które organizujemy w czytelni i też na bieżąco. Ja powiem szczerze, że od pewnego czasu, i tu może też mogę podpowiedzieć Państwu, jak marketingowo działać, bo mnie to bardzo rzeczywiście zaintrygowało, od pewnego czasu w Czytelni Elektra mamy komplet. To znaczy od momentu, kiedy ją otwieramy o godzinie 12, wszystkie miejsca, którymi dysponujemy, a ich jest około 20, są zajęte. I one są zajęte do godziny 19.

Kasia: Proszę Państwa, to o czymś świadczy [śmiech]

Kamila: [śmiech] Tak, tak myślę.

Kasia: To o czymś świadczy.

Kamila: Myślę, że u nas jest właśnie cudownie, a zaczęło się właśnie od tego, że dotarła do nas tiktokerka, zrobiła materiał o elektrze, wstawiła na swoje social media i się zaczęło. I od tego momentu rzeczywiście mamy bardzo dużo osób i czytelnia każdego dnia jest wypełniona od 12 do 19.

Kasia: I ludzie częściej czytają, czy słuchają muzyki? Ostatnio częściej czytają, czy słuchają muzyki?

Kamila: Ostatnio częściej już coraz więcej jest osób słuchających muzyki i przychodzących po to, żeby posłuchać. U nas też, proszę Państwa, można przyjść ze swoją płytą, więc jeżeli na przykład nie ma się jeszcze gramofonu albo się popsuł domowy, to można do nas przyjść ze swoją płytą i odsłuchać.  Myślę, że najwięcej u nas jednak jest osób, które uczą się albo pracują. My też mamy na Antresoli przygotowane stanowiska do takiego coworkingu i bardzo dużo osób z tego korzysta.

Kasia:  Miejsce cichej pracy.

Kamila: Cichej jak cichej. My nie mamy takich obostrzeń w czytaniu, że musi być cicho, bo to nie jest biblioteka, ale rzeczywiście osoby, które pracują zazwyczaj mają swoje słuchawki i oddają się pracy. Teraz jest czas sesji i jest wielu studentów, którzy się uczą, więc myślę, że najwięcej jest właśnie uczących i pracujących.

Kasia: Wspomniałaś w swojej poprzedniej wypowiedzi o wydarzeniach, które organizujecie. Chciałabym, żebyś troszeczkę rozwinęła temat, co to są za wydarzenia, bo ja wiem, co to są za wydarzenia, ale Państwo Wy nie wiecie i zapewniam Was, że to są świetne wydarzenia, na przykład to związane z czytaniem, ale również inne, więc oddaję Ci głos na tym polu.

Kamila: Tak, czytelnia to nie jest tylko miejsce, w którym możecie Państwo posłuchać płyt i poczytać książek i popracować, albo po prostu posiedzieć, albo spotkać się ze znajomymi. Tu jeszcze tylko napomknę, że ostatnio widzę taki trend, że przychodzą też osoby i grają w planszówki u nas.

Kasia:  Macie planszówki, gromadzicie też planszówki, czy przechodzą z własnymi?

Kamila: Mamy kilka, ale przychodzą z własnymi. Tych planszówek jest już teraz taki ogrom, że trudno byłoby nam też kompletować, ale jakby świetnie sobie osoby, które do nas przychodzą, radzą już ze swoimi, przychodzą i oddają się tym grom, więc taki trend też jest. Natomiast właśnie oprócz tego wszystkiego, my raz jakiś czas w czytelni organizujemy różnego rodzaju wydarzenia i staramy się, żeby one były związane właśnie albo z czytaniem, albo z muzyką, no bo do czegoś ta nasza nazwa nas zobowiązuje. Zatem w tym roku kontynuujemy Orbita Literacka Reading Party. W zeszłym roku już spotykaliśmy się w niedzielę i wspólnie czytaliśmy i w tym roku kontynuujemy ten projekt, bo on się sprawdził i okazuje się, proszę Państwa, że ludzie chcą czytać i chcą czytać w swoim gronie. I ja sobie pomyślałam, bo ten pomysł Reading Party przyszedł do nas Reading Parties przyszedł do nas z Nowego Jorku do nas, czyli do Polski, ale też niewiele w Polsce takich wydarzeń jest, więc też myślę, że jesteśmy wyjątkowi na tym tle, że u nas właśnie takie wydarzenie się odbywa. I kiedy o tym usłyszałam, kiedy Jagoda Gabliczek do nas przyszła z tą propozycją takiego właśnie wspólnego czytania, ja zaczęłam sobie szukać skąd to się wzięło i sobie tak pomyślałam, no tak takie cuda to tylko w Ameryce mogą mieć miejsce, że oto ludzie się spotykają wspólnie, żeby poczytać i się nagle okazuje, że to muszą być też takie wyjątkowe miejsca, czyli też estetyczne bardzo, dopracowane wizualnie, że musi być muzyka delikatna.

Kasia: Wszystko się zgadza.

Kamila: Tak, wszystko się zgadza [śmiech]. U nas spełniamy te warunki. I rzeczywiście w Nowym Jorku to jest ogromny boom. I jak to bywa właśnie za oceanem, to już jest biznes. Czyli te osoby, które pierwsze stworzyły takie zajęcia i takie spotkania, no teraz już mają swoją firmę, organizują je odpłatnie. Zresztą w Nowym Jorku to zawsze było odpłatne.

Kasia: Ok, czyli wejście na takie reading party jest płatne?

Kamila: Tak, w Nowym Jorku wejście na takie reading party jest płatne, co więcej różnie się płaci w zależności gdzie się siedzi. Jak jest fajniejsze miejsce, to płaci się więcej, na przykład nie wiem, w knajpie przy kominku płaci się więcej, na podłodze mniej. No są bardzo zróżnicowane. U nas, proszę Państwa, można przyjść i się za to nie płaci. Więc zachęcam. I zrobił się oczywiście z tego ogromny biznes, ale proszę sobie wyobrazić, że na przykład odczytałam ostatnio, że zorganizowano w takim jednym z najwyższych budynków wieżowców w Nowym Jorku o 6 rano Reading Party. Ten budynek na pewnej wysokości, bardzo wysoko, ma taki jakby przeszklony taras i na tym przeszklonym tarasie takie Reading Party zaistniało, bo właśnie też miejsce jest bardzo w tym projekcie ważne.

Kasia: Pewnie z widokiem na Manhattan.

Kamila: Z widokiem pewnie na Manhattan, ale też w dół, bo on jest przeszklony, więc się patrzy w nicość pod spodem.

Kasia: Rozumiem.

Kamila: I o 6 rano i tam się bilety sprzedały po prostu na pniu od razu. Więc pomyślałam sobie, no tak, w Ameryce tak ciekawe, czy Polska jest gotowa na taką formę spędzania wspólnie czasu i okazuje się, że jak najbardziej. Ja jestem po takim reading party w niedzielę, mieliśmy pierwsze w tym roku spotkanie i była tak ogromna ilość osób, że musieliśmy rozłożyć dywany w czytelni, w elektrze, żeby też osoby mogły usiąść sobie po prostu na podłodze, ale też komfortowo z poduchami, więc dbam o to bardzo.

Kasia: Żeby było wygodnie, komfortowo i przytulnie.

Kamila: Tak, dokładnie. I taki reading party zakłada, że potem rozmawiamy o tym, co się przeczytało, bo tutaj każdy czyta swoją książkę. To nie jest book-club, gdzie czytamy jedną książkę i o niej rozmawiamy, każdy przychodzi ze swoją, albo z naszych zbiorów elektry pobiera taką książkę i potem o tym rozmawiamy, ale to nie jest obowiązkowe. Więc jeżeli ktoś nie ma ochoty albo nie czuje się dobrze z takim publicznym wystąpieniem, to absolutnie nie musi, mówią ci, co chcą. I powiem, że to jest bardzo fajne, bo po pierwsze się też różne tytuły człowiek zachęca, mówi ojej, o to może być fajne, albo to mnie zaintrygowało. Ja ostatnio czytałam jakieś opowiadania japońskiej autorki i siedział obok chłopak i mówi, o jak Cię interesuje, to polecam Ci jeszcze to, to, to i to. Więc po pierwsze można się tak powymieniać informacjami, no ale też po prostu spędzić przyjemnie czas, bo ja nie wiem co w tym jest drodzy Państwo, ale to jest niesamowicie przyjemne patrzeć jak ludzie siedzą w ciszy i czytają. Wszyscy mamy wyłączone telefony, w tle gra delikatnie muzyka.

Kasia: Właśnie chciałam o to zapytać, czy to jest czytanie w ciszy, czy w tle jakaś muzyczka gra, ale zobacz, jaką ma siłę takie kolektywne czytanie, taka wspólnotowość czytających.

Kamila: To jest dla mnie ten chyba fenomen takiego reading party.

Kasia: Proszę Państwa, w Stanach się za to płaci, a tu jest za darmo, więc zachęcamy.

Kamila: A u nas raz w miesiącu w niedzielę się spotykamy i rzeczywiście jest to nieodpłatna przyjemność połączona właśnie z kawą, herbatą i muzyką, która właśnie delikatnie w tle się sączy.

Kasia: Gdzie można znaleźć informacje o następnej tego typu imprezie? Wrzucacie na swoje social media?

Kamila: Tak, zawsze wrzucamy na social media Elektry, ale oczywiście na stronie Mazowieckiego Instytutu Kultury zawsze jest program na kolejny miesiąc ogłoszony. Wszystkie działania, które MIK w danym miesiącu prowadzi i proponuje i tam również Elektra i tam Państwo znajdziecie. Zatem Reading Party, Orbita Literacka Reading Party w Elektrze zachęcam, no ale nie tylko czytamy, też spotykamy się to po raz pierwszy w tym sezonie będą warsztaty poetyckie, stworzenia poezji. Tu mogę Państwu o tym trochę mniej powiedzieć, bo to koleżanka z Elektra, Aleksandra się tym zajmuje, więc pewnie mogłaby więcej, ale też dla osób, które chcą spróbować swoich sił w poezji. Takie warsztaty pisarskie będą. Mamy również i proponujemy Koło Gospodyń i Gospodarzy Miejskich, tu nie ukrywam, to jest moje dziecko i moja fascynacja ludowością sprawiła, że powołałam do życia w elektrze, za zgodą właśnie moich przełożonych Koło Gospodyń i Gospodarzy Miejskich, bo nie będę udawała, że my jesteśmy wiejscy, bo nie jesteśmy, bo jesteśmy w mieście.

 Ale pomyślałam sobie, że jest tyle fantastycznych warsztatów i umiejętności, które właśnie swoje korzenie mają w polskiej ludowości, że bardzo fajnie byłoby umieć pewne rzeczy zrobić sobie po prostu samemu. Trochę mnie tak ciągnie też, żebyśmy się uczyli takich bardziej survivalowych rzeczy, jak tu przetrwać, jak na przykład prądu nie będzie, albo coś się zadzieje.

Kasia A to jest ważna umiejętność.

Kamila:  Albo na przykład mam też taką myśl, jak zmieniać koło,

 bo często się zdarza, i nie powiem, że kobietom, bo widzę mężczyzn, którzy stoją gdzieś na trasie i też mają z tym kłopot, więc dlaczego by nie nauczyć się właśnie przed okresem zimowym zmieniać koła i umieć po prostu i się czuć pewniej jak się coś zadzieje.

 Więc mam różne myśli, nie tylko ludowe, bo jak widać zmiana kół czy survival nie jest bardzo ludowe, ale takie rzeczy, które mogą nam się przydać w życiu. Albo na przykład jak prowadzić gospodarstwo domowe, w sensie budżet, jak sobie to rozplanować…

Kasia: Takie praktyczne rzeczy bardzo.

Kamila: Wystarczyło. Więc takie rzeczy też mi gdzieś chodzą po głowie. Natomiast ten sezon zaczęliśmy od wycinanki podwarszawskiej i uczyliśmy się wycinać nożycami do strzyżenia owiec, tak jak kiedyś się to robiło. Muszę Państwu powiedzieć, że o wiele lepiej to wychodzi niż zwykłymi nożyczkami, chociaż może brzmi dziwnie i przerażająco. Natomiast jest to o wiele łatwiejsze

Kasia: Mieliście takie, miałyście i mieliście takie nożyczki do strzyżenia owiec?

Kamila: Nożyce.

Kasia: Nożyce?

Kamila: Tak, to trudno nazwać nożyczkami, bo to jednak ma swoje gabaryty.

Kasia: Potężne gabaryty, okej.

Kamila: Tak, wygląda trochę inaczej niż zwykłe nożyczki i myślę, jak tak sobie przypominam jak to robiliśmy, to chyba łatwiej się tym wycina niż owce strzyże, no ale [śmiech] owcy nie próbowaliśmy. No ale takie rzeczy też poznajemy, też zależy mi na tym, żeby ile można przybliżyć ten warsztat taki, jaki on był kiedyś.

 Kasia: Kamila, wiem, że podjęliśmy, to znaczy podjęliśmy, nasze instytucje podjęły wspólne działania swego czasu, też kilka miesięcy temu, właśnie w ramach Koła Gospodyń i Gospodarzy Miejskich.

 Opowiedz o tych działaniach, bo to było bardzo wartościowe działanie. To miało świetny finał zresztą.

Kamila: To pewnie o finale możesz opowiedzieć więcej Ty. Rzeczywiście zdarzyło się tak, że nasze drogi przecięły się w ubiegłym roku. My w ramach Koła Gospodyń i Gospodarzy Miejskich mieliśmy warsztaty, bo też panowie do nas przychodzą, z szycia misiów wypełnionych lawendą. Znaczy głównie chodziło o to, żeby nauczyć się szyć, takich podstaw po prostu, żeby umieć też w domu coś tam sobie połatać. I my zaprosiliśmy do współpracy Joasię z Nitkomaniaków. Ona o nitce i igle wie wszystko i uczyła nas właśnie owe misie szyć. Misie powstały. Niektóre misie powstały z jakimiś przesłaniami, bo można oczywiście im wyhaftować, czy też igłą i nitką coś napisać. I takie powstały wrzuciliśmy to na nasze social media, bo chwalimy się, że fajne rzeczy robimy. I na te nasze działania właśnie odpowiedzieliście Wy z informacją, że chodzicie do dzieciaków do szpitala, macie z nimi różnego rodzaju zajęcia i że miło jest, jeżeli otrzymują prezenty, co jest wiadome, bo też trudny czas przechodzą, więc fajnie, jak coś możemy im podarować. I zwróciłyście się z zapytaniem, czy takie misie możemy dla dzieci uszyć?

Kasia: My jako biblioteka oraz działające przy naszej bibliotece Warszawskie Koło Polskiego Towarzystwa Biblioterapeutyczne, to chciałabym też podkreślić.

Kamila:  I rzeczywiście spotkałyśmy się, sporo nas, osób przyszło, była też Joasia, żeby nas wspierać, żeby te misie, oprócz tego, żeby dały radość, to żeby wytrzymały tą miłość dziecięcą, więc żeby były porządnie uszyte. Wymyśliłyśmy hasła, które mogłyby dzieciom pomóc i wspierać je. Na przykład był „motywiec”, który miał motywować do dalszej walki. I albo „Uda mi się”.

Kasia: Dokładnie takie hasła były.

Kamila:  Różne tam misie miały wyhaftowane hasła. I co? No i zrobiłyśmy to. I uszyłyśmy tych misiów naprawdę sporo.

 Kasia: Mnóstwo ich było rzeczywiście słuchajcie drodzy Państwo przyjeżdżaliśmy chyba na dwa samochody prawda?

Kamila: Tak tak i jeszcze jak to wiecie Państwo jak już się tak zbierze duża ilość osób i ma taką frajdę no i mówimy no misie super no ale przecież dzieci tak uwielbiają jak misie mają poduszki i kołderki.

Kasia: Tak.

Kamila: No i powstała myśl w czasie tych warsztatów, że a no to dobrze, to jeszcze uszymy

 te poduszki i kołderki.

Kasia: Drugi sort misiów, tak, z kołderkami.

Kamila:  Więc mi się tak, pozyskały kołderki i pozyskały podusie i swoje pudełeczka, w których zamieszkały

 i sprawiły, mam nadzieję, dzieciom dużo przyjemności, no nam ogromnie. Ja mam ogromną satysfakcję z tego, że coś, czego się uczymy na Kole Gospodyń i Gospodarzy Miejskich, potem idzie w świat i możemy to wykorzystać i komuś sprawić przyjemność. I powiem Państwu szczerze, chwalę się tym projektem wszędzie.

Kasia: A przyjemność, drodzy Państwo, była ogromna. Obserwacji uśmiechniętych buzi dzieciaczków ze szpitala, bo ja akurat byłam, uczestniczyłam w tych zajęciach.

 Dwa czy trzy razy zaczęłyśmy od Dnia Pluszowego Misia i później jeszcze były Mikołajki i zajęcia przedświąteczne. Wszystkie misie rozeszły się błyskawicznie. I rzeczywiście było tak, że najpierw największą, wśród tych mniejszych, młodszych pacjentów, największą popularnością cieszyły się misie z kołderkami podusiami, a te z sentencjami były dla tych starszych dzieciaków. Ale rzeczywiście sprawiło im to dużą przyjemność. I nam również. I myślę, że Wam tak samo.

Kamila: Nam ogromną, no mam nadzieję, że jeszcze będzie nam dane coś wspólnie.

Kasia: Tak, zróbmy coś jeszcze wspólnie. Może jakieś reading party?

Kamila: Oczywiście, że możemy. Może być wyjazdowe reading party, możemy to w innym miejscu ogarnąć.

Kasia: Zróbmy coś wspólnie. Pomyślimy, Kamila.

Kamila: No pewnie

Kasia: Bardzo Ci dziękuję za rozmowę. Szanowni Państwo, zachęcam, naprawdę, zobaczcie Elektrę, zobaczcie tę świetną instytucję, jej piękne wnętrza, klimatyczną, kameralną atmosferę. To trzeba poczuć, to trzeba zobaczyć. Posłuchajcie muzyki, napijcie się darmowej kawy. Naprawdę warto. Jedyne takie miejsce w Warszawie, ulica Elektoralna.

Kamila: Elektoralna 12. I powiem Państwu, że kto raz przyjdzie, to już będzie przychodził zawsze.

Kasia: To prawda. Kamila, na sam koniec, takie szybkie strzały dla Ciebie. Do wyboru biblioteka czy księgarnia?

Kamila: Księgarnia. Przepraszam, ja jestem w bibliotece, ale księgarnia.

Kasia:  Nie przepraszaj, to jest Twój wybór.

Kamila: Ja bardzo lubię proszę Państwa zapach nowych książek. Ja chodzę i je wącham. Oprócz tego, że czytam, to uwielbiam jakby tą nowość książki.

 Kasia: To ja nie wiem, czy jest sens zadawać Ci kolejne pytanie, ale zadam. Jestem prawie przekonana, że znam odpowiedź, może się mylę. Książka papierowa, czy elektroniczna?

Kamila: Papierowa.

Kasia: No przecież. A radio, czy podcast?

Kamila: No radio. Ja jestem jednak oldschoolowa i

Kasia: Analogowa.

Kamila: [śmiech] Analogowa, dokładnie, więc radio, tak.

Kasia: Samochód, czy rower?

Kamila: Wstyd się przyznać, ale jednak samochód.

Kasia: Wygodniejszy jest?

Kamila: Tak, ja mieszkam pod Warszawą, nie dojechałabym, proszę Państwa. Znaczy, bardzo musiałabym wcześniej wyjeżdżać.

Kasia: Jest zimno teraz?

Kamila: Ja wiem, ja nie jestem w ogóle za bardzo rowerowa. To już spacer szybciej niż rower.

Kasia: Kawa czy herbata?

Kamila: Herbata zdecydowanie.

Kasia: A serwujecie kawę w elektrze, ale ty wolisz herbatę.

 Tak, ja kawę w elektrze nie piję, chociaż wieść niesie jest pyszna, ale ja po prostu nie pijam kawy.

Kasia:  Okej, czyli herbata. Tutaj też znam odpowiedź, tak mi się wydaje, ale zapytam, bo może ta odpowiedź będzie inna. Płyta winylowa czy płyta CD?

Kamila:  No nie, winylowa. Zdecydowanie winyl, ja winyl też w domu mamy, mamy adaptery, mamy odtwarzacze, mamy pokaźną ilość płyt, także jak najbardziej winyl. Ja nawet próbuję moje dzieci zarazić winylem.

Kasia: A dzieci na czym słuchają? Pewnie na streamingu.

Kamila: Tak, tak, tak.

Kasia:  Teraz pytanie, strzał, na który bardzo czekam, bo jestem ciekawa Twojej odpowiedzi. Muzyka rockowa czy hip-hop?

 Kamila: Oj nie, ja rockowa. Rockowa. Tak, rockowa [śmiech].

Kasia: Okej, ale taki bardziej punk czy heavy metal?

Kamila: Mocniejsze brzmienia.

Kasia Mocniejsze brzmienia, powiem Państwu, że bardzo dobrze się złożyło, bo ja pracuję w miejscu, które bardzo mi odpowiada. Tam naprawdę są właśnie i winyle, i papierowe książki, można sobie zrobić też herbaty, ale właśnie kierownik Alek, mamy bardzo podobne gusta muzyczne.

Kasia: Ale nie puszczać jakiegoś trashu tam?

Kamila: Nie, tego nie puszczamy, ale na przykład uwielbiamy grunge oboje.

Kasia: Okej, grunge jest świetny.

Kamila: I pozwalamy sobie czasem rzeczywiście puścić go też w elektrze. Jeszcze nikt się nie prosił, żebyśmy zmienili.

 Kasia: A wiesz, jaka była pierwsza płyta, którą u Was odsłuchałam, to miałam taki naprawdę sentyment do niej, bo ja zgubiłam kasetę, to była moja pierwsza kaseta, którą tutaj się z Państwem podzielę taką prywatą, to była pierwsza kaseta, którą kupiłam za swoje kieszonkowe i to była kaseta MTV Unplugged Nirwany i u Was ją znalazłam i to była pierwsza płyta na winylu, którą przesłuchałam w elektrze w całości

Kamila: No właśnie, to ja właśnie… W całości. To ja te klimaty, Nirwana i Pearl Jam to rzeczywiście są i my mamy pokaźną kolekcję tych płyt, więc zapraszamy miłośników grunge’u również.

Kasia: To ja mam kolejny taki ekstra strzał, właśnie Nirvana czy Pearl Jam?

Kamila: [śmiech] No proszę Państwa, zdecydowanie Pearl Jam.

Kasia: Pearl Jam

Kamila: A co więcej, jeżeli ja też mogłabym prywatę swoją

Kasia: Pewnie, że możesz

Kamila: Ponieważ ja oczywiście bardzo dawno temu, a znajdujemy się koło Uniwersytetu SWPS-u.

Kasia: To prawda.

Kamila: Ja kiedy zdawałam na studia, to ta szkoła powstała. To był pierwszy rok jej.

Kasia:  Ale tutaj na Gocławskiej, w pobliżu, no nieważne, bo na początku była na Bielanach.

Kamila: Tak. I ja na początku tam, to był pierwszy rok i tam też podjęłam próbę dostania się i zdawałam egzaminy. I była rozmowa i padło pytanie od pani, która ze mną tą rozmowę przeprowadzała, Pearl Jam czy Nirvana.

Kasia: Żartujesz.

Kamila: Oczywiście wtedy też Pearl Jam, ale tak, Pani rozmawialiśmy o tym konflikcie i o tym, czy rzeczywiście ten konflikt między dwoma zespołami był, ale to samo pytanie padło 20 lat temu, w tej okolicy.

Kasia:  Jeżeli mogę powiedzieć swoje zdanie na ten temat, no niestety, absolutnie, cofam nie ma słowa niestety. Vedder ma lepszy bokal niż Kurt, ale Kurt miał charyzmę.

Kamila: No miał, pewnie. A myślę, że można słuchać jednego i drugiego.

Kasia: Tak, tak, tak. Tak, to prawda. Edi był bardziej taki szalony chyba. Teraz się troszeczkę uspokoił.

Kamila: Tak, no już swoje lata.

Kasia: [śmiech[ Swoje lata ma dokładnie.  Literatura czy sztuka? To kolejny strzał.

Sztuka.

Kasia: Sztuka.  Renowacja mebli czy szycie?

Kamila: O, zdecydowanie renowacja mebli. Ja bardzo dużo w domu mam rzeczy takich reuse’owych, zrobionych z czegoś innego i na przykład meble kuchenne również mam przerobione z innych mebli.

Kasia: Słuchajcie, siedzi przede mną artystyczna dusza, naprawdę. To moda czy gotowanie? Ostatni strzał.

Kamila: Moda, zdecydowanie moda.

Kasia: Ok. Gotujesz czy niekoniecznie?

Kamila: Niekoniecznie i dlatego u nas na Kole Gospodyni za bardzo nie gotujemy też.

Kasia: Ale to możesz uczestniczki i uczestników zaangażować.

Kamila: Myślę, że to byłby dobry pomysł, tylko my nie mamy jednak przestrzeni do gotowania w elektrze, ale no tak, no moda, nie gotuję za dużo.

Kasia : Zdecydowanie moda.

Kamila: Żeby przetrwać, gotuję tylko, żeby przetrwać.

Kasia: [śmiech] Kamila, czego Ci można życzyć?

Kamila: No myślę, że można by mi było życzyć, żeby moja praca trwała tak jak trwa i żeby rzeczywiście było mi można robić to, co mam

 w głowie, a na razie dzięki dyrekcji Mazowieckiego Instytutu Kultury mogę robić to, co chcę.

Kasia: Tego Ci życzę i życzę Ci również pomysłów i tych skrzydeł, żebyś dalej się rozwijała i rozwijała instytucje, w której pracujesz. Robisz to świetnie we współpracy ze swoim fantastycznym kierownikiem i innymi osobami, które z Tobą mają okazję i przyjemność współpracować. Bardzo Ci dziękuję za rozmowę.

Kamila: Bardzo dziękuję za zaproszenie.

Kasia: To była ogromna przyjemność i dziękuję jeszcze raz.

Polityka cookies i prywatności

Strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celu niezbędnym do prawidłowego działania serwisu, dostosowania strony do indywidualnych preferencji użytkownika oraz statystyk. Wyłączenie zapisywania plików cookies jest możliwe w ustawieniach każdej przeglądarki internetowej, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje. Jeżeli nie wyrażasz zgody na zapisywanie informacji w plikach cookies należy opuścić stronę.

Zaznacz cookies, które akceptujesz:
Powrót