Jakiś czas temu obejrzałam w telewizji obszerny program poświęcony najsłynniejszej portrecistce XVIII wieku, Elisabeth Vigée-Lebrun. Był na tyle frapujący, że zaczęłam szukać w katalogu PBW książek na temat tej artystki. Znalazłam tylko dwie pozycje (wszak nasza biblioteka ma inny profil). Pierwsza to „Portrety polskie Elżbiety Vigee-Lebrun” Jerzego Mycielskiego i Stanisława Wasylewskiego, ale można z niej korzystać tylko w czytelni. Druga książka to „Wspomnienia” samej malarki. Tę mogłam wypożyczyć i przeczytać w domu. Zrobiłam to z przyjemnością.
Louise-Elisabeth Vigée-Lebrun autoportret, źródło: Wikipedia
Elisabeth Vigée-Lebrun pisała swe pamiętniki pod koniec życia. Jej trzytomowe dzieło opublikowano w latach 1835-1837. Niniejszy wybór oparty jest o francuską edycję z 1901 r. Zawiera wspomnienia artystki, doprowadzone do wybuchu wielkiej rewolucji francuskiej (1789), a także ciekawe literackie portrety znaczących Francuzów, z którymi zetknął ją los.
„Wspomnienia” mają formę epistolarną – są pisane w formie listów do przyjaciółki – co było modne w XVIII i XIX wieku. Autorka zaczyna od domu rodzinnego. Ojciec był malarzem, człowiekiem wesołym, matka zaś piękną kobietą (o tym, że pochodzenia chłopskiego, Elizabeth nie informuje). Pierwsze lata życia dziewczynka spędziła z mamką i piastunką. Kiedy miała sześć lat, oddano ją do szkoły klasztornej. Tam objawiła się jej pasja do malarstwa.
Artystka kolejno przedstawia czytelnikowi wydarzenia z życia rodzinnego: śmierć ojca, powtórne małżeństwo matki. Własnemu mężowi nie poświęca wiele miejsca (wydawał przez nią zarobione pieniądze!), więcej przeczytamy o bracie i bratowej. Dużo pisze o swojej pracy zawodowej, dzięki której zaprzyjaźniła się z francuską arystokracją, a nawet z królową Marią Antoniną. Dużo miejsca w pamiętniku poświęciła też paryskiemu teatrowi oraz swemu życiu towarzyskiemu, prowadzonemu w Paryżu i poza nim. Pani Vigee-Lebrun uwielbiała wieś, często wyjeżdżała ze stolicy do wiejskich rezydencji swoich klientów.
Maria Antonina z dziećmi, źródło: Wikipedia
Malarka pisze ładnie, ciekawie. A z kart pamiętnika wyłania się kobieta twórcza, rozsądna, łagodna i towarzyska. Przebywająca w pięknych miejscach i tworząca piękno. Z nostalgią wspominająca stare, dobre czasy…
Warto sięgnąć do tej książki!
Przeczytała i poleca
Jolanta Przybylska
Wydział Opracowania Zbiorów Zwartych i Specjalnych