img
Autor: Martyna F. Zachorska

zamów

Na taką książkę czekałam. „Żeńska końcówka języka” plasuje się w czołówce najważniejszych książek, które przeczytałam w mijającym roku 2023. Jak dobrze, że trafiła do naszej Biblioteki i tym samym jest dostępna dla wszystkich naszych obecnych oraz przyszłych czytelników.

Autorka Martyna F. Zachorska jest znana w mediach społecznościowych, a zwłaszcza na Instagramie, pod nazwą „Pani od Feminatywów”. Swoją przygodę z feminatywami rozpoczęła w szkole podstawowej na lekcji… religii.  Otóż w religii katolickiej w sakramencie Eucharystii, czyli przed przyjęciem Jezusa w postaci Komunii Św. wypowiada się słowa: „Panie nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja”. Słowo „godzien” zostało celowo podkreślone, gdyż, co i dla mnie jest oczywiste, wypowiada je mężczyzna. Autor tych słów z pewnością był mężczyzną. Natomiast mała Martyna od tamtej pory zastanawiała się, czy ona sama nie mogłaby mówić „„Panie nie jestem godna…”.

Autorka bezpardonowo porusza kwestie, które wielu osobom mogą się wydawać niepotrzebne i zupełnie bezużyteczne.  Jej debiutancka książka dostarcza rzetelnej wiedzy na temat feminatywów.
I chociaż na pierwszy rzut oka pewne żeńskie określenia na niektóre zawody mogą się wydawać dziwaczne czy wręcz śmieszne, Zachorska udowadnia, że funkcjonowały w języku polskim wcześniej, stanowiąc jego nierozerwalną część. Inaczej ma się sprawa oczywiście z feminatywami, pochodzącymi od współczesnych wyrazów jak np. influencer – infuencerka czy copywriter – copywriterka. One nie wydają się być aż tak kontrowersyjne, jak chociażby gościni, kierowczyni czy chirurżka.

Nie bez znaczenia jest fakt, że język polski jest językiem fleksyjnym. Oznacza to, że większość wyrazów mieści się w obrębie systemu fleksyjnego. Są to wyrazy reprezentujące określone części mowy, takie jak np. rzeczowniki, zaimki i czasowniki. Odmiana jest w zasadzie przypisana polszczyźnie. Odmiana nie tylko przez przypadki, ale również formy rodzajowe, o czym w przypadku stosowania żeńskich końcówek określających zawody wykonywane przez kobiety po prostu zapominamy. Absolutnie żadnych kontrowersji nie wzbudzają określenia „pani dyrektor”, „pani doktor”, ale już np. „pan niania” lub „pan przedszkolanka” tak, powodując lekki uśmiesz czy konsternację.

Istotne jest również to, że autorka w swojej książce porusza również inne kwestie, nie tylko oscylujące wokół feminatywów. Język, któredgo używa Zachorska stawia na pierwszym miejscu wartości, szacunek czy równość. Jest to język, który nikogo nie dyskryminuje ani nie wyklucza.

Debiutancka książka Martyny F. Zachorskiej „Żeńska końcówka języka” z pewnością pomoże Wam uporządkować czy nawet wyjaśnić wiele nieporozumień i mitów, które narosły wokół feminatywów.
O co tak naprawdę z nimi chodzi?  Czy są one „lewackim wymysłem”, „nowomową”, neologizmami językowymi. Czy może raczej językową tradycją, które ma swoje potwierdzenia i dowody w wielu źródłach. Na te i wiele innych zagadnień oraz nurtujących Was z tym tematem wątpliwości odpowiedzi szukajcie w książce „Żeńska końcówka języka”, którą szczerze polecam.

 

przeczytała i poleca
Katarzyna Gołubiew
Wydział Wspomagania Edukacji

Polityka cookies i prywatności

Strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celu niezbędnym do prawidłowego działania serwisu, dostosowania strony do indywidualnych preferencji użytkownika oraz statystyk. Wyłączenie zapisywania plików cookies jest możliwe w ustawieniach każdej przeglądarki internetowej, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje. Jeżeli nie wyrażasz zgody na zapisywanie informacji w plikach cookies należy opuścić stronę.

Zaznacz cookies, które akceptujesz:
Powrót