Zazwyczaj polecamy w tym cyklu książki nowe, wydane w ostatnich latach. Dziś chciałabym sięgnąć do starszych zasobów Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej. „Refleksje” to urywki z dziennika Jana Parandowskiego, pisane w latach 1966-1973. Sam autor pisze, że jest to „zbiór momentów refleksji, rozważań i wzruszeń”.
Publikację otwiera przemówienie w PEN-Clubie (Parandowski był jego prezesem w latach 1933-1978, z przerwą wojenną) poświęcone Henrykowi Sienkiewiczowi z okazji 120. rocznicy urodzin i 50. rocznicy śmierci naszego noblisty, a kończą rozważania na temat kultury antycznej. Te teksty z grubsza zakreślają tematykę rozważań autora „Mitologii”, bo z jednej strony jest to literatura polska i jej twórcy, koledzy Parandowskiego po fachu, z drugiej języki, literatura i filozofia świata starożytnego. Jest też i trzeci bohater dziennika, ale o tym później.
Poza ciekawymi, krótkimi przemówieniami poświęconymi Stanisławowi Wyspiańskiemu, Mieczysławowi Lepeckiemu, Pawłowi Jasienicy i Leonidowi Telidze, jest dużo wspomnień kolegów i przyjaciół po piórze. Autor „Alchemii słowa” wspomina między innymi Wacława Berenta, Jana Lechonia, Kazimierza Wierzyńskiego, Zofię Nałkowską. Wszystko to pisane jest stylem przejrzystym, językiem prostym i pięknym. Parandowski, wychowanek lwowskiego gimnazjum klasycznego i absolwent filologii klasycznej, twierdzi, że zawdzięcza to kulturze antycznej.
„Refleksje” pokazują, że pisarz jest nie tylko wybitnym znawcą świata starożytnego, jest jego miłośnikiem. Kocha Homera, kocha grekę i łacinę. To jest jego świat. Ma w swoim mieszkaniu popiersie autora „Iliady” i „Odysei”. Jest uradowany z prezentu w postaci … ziemi z Troi. Niepokoi go fakt, że języki klasyczne przestały być obowiązkowe w polskim szkolnictwie średnim.
O czym jeszcze pisze Parandowski? O samym życiu, pogodzie, ptakach, mazowieckim krajobrazie. A jak pisze, niech pokaże ten krótki fragment wpisu
z czerwca 1970 roku: „W drodze do Podkowy … Nic mi nie przesłaniało pejzażu … kartka papieru zbyt często przesłaniała mi widok na świat, na jakąś jego cząstkę …
I co jest ważniejsze? Czy ta kartka papieru, czy ta chwila, wyodrębniona własnym urokiem?”.
Ale te kartki papieru zadrukowane refleksjami pisarza warte są przeczytania. Mają swój urok!
Pozostająca pod wpływem tego uroku
Jolanta Przybylska