Lubię mieć w torebce jakąś cienką książkę, by w metrze lub w tramwaju móc czytać i nie nudzić się. Na tej zasadzie wypożyczyłam „Opowieści…”. Nazwisko autorki nic mi nie mówiło.
Zaczęłam od przedmowy sceptycznego lekarza, profesora onkologii – Bogusława Maciejewskiego. Zacytuję konkluzję w niej zawartą: „Uwierzyłem! Tę książkę trzeba przeczytać, aby uwierzyć, że psychoterapia jest nieodłącznym i koniecznym atrybutem medycyny organicznej”. Profesor i autorka pracują razem w Instytucie Onkologicznym w Gliwicach.
Marta Nowak-Kulpa jest psychoterapeutką stosującą terapię ericksonowską, która akcentuje wyjątkowość pacjenta, a do jej narzędzi należą metafory i opowieści właśnie.
Ale nie trzeba wiedzieć, kim był Milton Erickson, by z zaciekawieniem czytać opowiadania Marty Nowak-Kulpy. To są opowieści dla każdego! Przedstawiają ludzi w trudnych sytuacjach, niejednokrotnie w obliczu zbliżającej się śmierci. Bohaterami historii przedstawianych przez psychoterapeutkę są osoby w różnym wieku (dwudziestoparolatkowie i starsza pani z demencją), z różnych środowisk (przedsiębiorcy, robotnicy i przepracowana wiejska kobieta). Autorka potrafi pisać! Jej lekkie pióro przybliża trudne problemy osób zagubionych i tych znajdujących się na ostatniej prostej.
Książkę polecam wszystkim. Szczególnie pożyteczna będzie dla osób chorych i ich rodzin. Myślę, że chętnie po nią sięgną psychologowie i pedagodzy (także Ci przyszli). Zauważą z jakim szacunkiem i delikatnością podchodzi psychoterapeutka do swoich pacjentów, jak umie trafić do ich umysłów, jak zaraża ich tak potrzebnym optymizmem.
Książka o życiu i śmierci, o relacjach międzyludzkich, o wachlarzu emocji i uczuć im towarzyszących. Zachęcająca do refleksji, napisana z polotem. Zapraszam do lektury!
Jolanta Przybylska