Marianna jest wrażliwą dziewczyną, kochającą swoją rodzinę, uwielbiającą wziętą ze schroniska suczkę Frajdę. Jak każda nastolatka ma swoje problemy, przeżywa wewnętrzne rozterki, ale jako niewątpliwie inteligentna dziewczyna wie kiedy ustąpić i doskonale zna swoje miejsce w szeregu, jeżeli chodzi o rodzinną drabinę ważności. Nie ma większych problemów w szkole. Lubi sport i wie, że jest dobrą zawodniczką w grach zespołowych. Kocha i wspiera swoich rodziców – mamę, która jest tłumaczką i większość czasu spędza w domu (co jest również związane z pracą, którą wykonuje) oraz tatę -drobnego przedsiębiorcę. Troskliwie opiekuje się młodszym, trochę bardziej niż ona schorowanym bratem Kubą. Ale nader wszystko uwielbia swoją sunię – Frajdę. Tego pieska kocha całym sercem…
Hanka – mama Marianny i Kuby. Kobieta raczej spełniona rodzinnie, ale czy do końca zawodowo… tego już pewna nie jestem. Z pewnością opiekuńcza i empatyczna. Dużo jest w stanie poświęcić dla swoich dzieci i męża, często kosztem własnych potrzeb i oczekiwań. Nie narzeka na swoją sytuację, mimo, że ze swoimi kompetencjami (anglistka, tłumaczka) stać ją na dużo więcej. Póki co stara się „ogarniać” cały rodzinny chaos jaki panuje w mieszkaniu i dbać o w miarę prawidłową logistykę swojej rodziny. Hanka raczej nie należy do perfekcyjnej pani domu, w zasadzie nawet nie aspiruje do tej roli. Najważniejsze, by dzieci nie były głodne, mąż zadowolony, pies o odpowiednich porach wyprowadzony na spacer itp… To są jej priorytetowe działania.
Alicja to dystyngowana, starsza kobieta w wieku emerytalnym. Babcia Marianny i Kuby, matka Grzegorza, teściowa Hanny. Całe swoje życie właściwie poświęciła jedynemu synowi oraz pracy w kancelarii prawniczej, w której odpowiadała za sprawy organizacyjne (właściwie była, a może raczej w swoim przekonaniu uważała się za niezastąpioną, prawą rękę szefowej). Typowa pracoholiczka, dbająca o swój wygląd, uwielbiająca otaczać się pięknymi rzeczami. Kocha porządek. W jej mieszkaniu jest zawsze czysto i schludnie. Atrakcyjna, ale niespecjalnie przykładająca rolę do relacji damsko-męskich. Po krótkim, niezbyt udanym małżeństwie całą swoją miłość przelała na syna. Jednocześnie nie zapominała o sobie. Czuje się spełniona zawodowo. Jednak w momencie, w którym jej pracodawczyni wysyła ją na emeryturę pod przykrywką uśmiechu i zadowolenia z zaistniałego stanu rzeczy, kryją się głęboki zawód i rozczarowanie. Ale Alicja zachowuje kamienną twarz i z „radością” przyjmuje informację o tym, że niebawem stanie się pełnoetatową emerytką.
Trzy wyżej wymienione kobiece postaci są narratorkami debiutanckiej powieści dziennikarki Natalii Szostak. Trudno powiedzieć, która z nich jest tą narratorką nadrzędną. Uważam, że będzie to nastoletnia Marianna, ale każda czytelniczka i każdy czytelnik może mieć oczywiście inne zdanie. Ich uporządkowany świat zostaje nagle zburzony, a sprawcą całego zdarzenia jest… mężczyzna. Hanka jako kobieta czynu postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i za wszelką ceną pomóc wyjść cało z opresji, stawiając Manię ( i jej brata) oraz teściową w nie do końca komfortowej sytuacji…
Natalia Szostak ma świetny warsztat pisarki i lekkie pióro. Jej książkę czyta się jednym tchem. Mnie, jako naczelnej feministce zatrudnionej w bibliotece pedagogicznej (tak kiedyś nazwała mnie dyrektorka placówki) i miłośniczce feminatywów bardzo podoba się konsekwencja Natalii w stosowaniu właśnie żeńskich końcówek. W książce znajdziemy zatem wzmianki o kierowczyni, weterynarce , a nawet śpieżce. Podoba mi się również to, że pierwsze skrzypce w tej książce grają kobiety, a szczególnie nastolenia Marianna, która niekiedy dojrzałością przewyższa swoich rodziców.
Skąd tytuł „Zguba”? Ja mam swoją interpretację, ale gorąco zachęcam Was do przeczytania tej książki, ponieważ każda i każdy z Was może to odebrać inaczej. Polecam lekturę również nastolatkom, właśnie ze względu na emocjonalną dojrzałość Mani. Jednak pamiętajmy, że wszystko ma swoje granice…
przeczytała i poleca
Kasia Gołubiew
WWE